Kolejny wartościowy film.Nikt nas nie uczy jak postępować w życiu jeśli chodzi o delikatną materie jaką są relacje damsko-męskie ale chociaż są takie filmy jak ten z którego można wysnuć pewne wnioski.
Książka Miłość skazanych - kobieta i mężczyzna w więzieniu autorstwa Borowska Katarzyna, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie 25,09 zł. Przeczytaj recenzję Miłość skazanych - kobieta i mężczyzna w więzieniu. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
Spis treści: „Uwięzione” – historia kobiety, która zostaje oskarżona o przestępstwa podatkowe. „Prison Playbook” – serial o więzieniu na Netflixie. „Orange Is the New Black” – serial o kobiecie, która trafia do więzienia za sprawę sprzed lat. „Osadzony” – historia o byłym marine, który udaje więźnia
Film 'Siostrzeństwo świętej sauny' Anny Hints Fot. Millennium Docs Against Gravity. To tutaj, w prowincji Vorumaa, gdzie żyją jeszcze ludzie mówiący odrębnym językiem voro, i w Setomaa, regionie obok, gdzie mieszkają ludzie Seto posługujący się językiem seto, na najbardziej na południe wysuniętym krańcu Estonii znajdują się korzenie rodzinne Anny Hints, reżyserki
Tak zaczyna się pierwszy polski serial o więzieniu dla kobiet - "Skazana", który jeszcze w tym roku zobaczymy w serwisie internetowym Player. FLESZ - Szczepionka Johnson&Johnson w Polsce
Film trochę inny niż chcesz, ale polecam ;) "Sto stóp" jest to film o kobiecie która zabiła swojego męża (policjanta) w obronie. W odbyciu kary nie może wychodzić z domu. Duch jej męża próbuje ją zabić kiedy ona nie może nic z tym zrobić. Jest jeszcze jeden film o kobiecie która się opiekuje chorą staruszką.
MIlmS2. Temat tego zestawienia to najlepsze filmy więzienne. Jeśli szukacie produkcji, których akcja rozgrywa się za murami zakładu karnego, ta lista to coś dla Was! Koniecznie zobaczcie też nasze pozostałe najnowsze zestawienia. Znajdziecie w nich najlepsze filmy o boksie, najlepsze filmy o wojnie w Iraku, najlepsze filmy o nauczycielach i najlepsze filmy o psach. RANKING NAJLEPSZYCH FILMÓW O WIĘZIENIU Na naszej liście znalazły się zarówno klasyczne filmy Franka Darabonta na podstawie twórczości Stephena Kinga ("Zielona Mila", "Skazani na Shawshank"), polska "Symetria", francuska "Ucieczka skazańca" oraz duńskie "R". Są filmy więzienne z Sylvestrem Stallone'em, Clintem Eastwoodem i Steve'em McQueenem. W tym rankingu słowo "więzienie" będzie powtarzać się wielokrotnie. Zapraszamy!
Znalazłam ciekawy film wyemitowany przez National Geographic pt. Za kratami - w świecie kobiet przestępców. Możecie zobaczyć jak wygląda sytuacja kobiet w kalifornijskim więzieniu oraz to jak same siebie traktują. Zachęcam do obejrzenia :) Dla zainteresowanych filmem zamieszczam linki do olejnych części: Kobiety w więzieniu 3/5 Kobiety w więzieniu 4/5 Ostatniej części nie znalazłam. Zachęcam Was do wyrażenia swojej opinii, myśli i wrażeń po obejrzeniu tego filmu :)
Przy łóżkach trzymają mnóstwo maskotek, zdjęć, pamiątek. Namiastkę domu. Tereska myśli tylko o ślubie. Przytyła i chce schudnąć. Beatrix śpiewa, a Sara robi pocztówki...Osiemdziesiąt kobiet. Tyle siedzi w Zakładzie Karnym w Czersku. Za morderstwa, kradzieże, oszustwa, pobicia, niespłacone kredyty. Zamknięte za kratami próbują stworzyć sobie namiastkę domu. Niekiedy im to wychodzi, czasami nie. Przy łóżkach mają zdjęcia ukochanych osób, maskotki, pamiątki z wolności. Na razie muszą im one ciągu dnia pracują: sprzątają ulice, opiekują się niepełnosprawnymi. Piszą wiersze, szydełkują i czytają książki. Snują plany na przyszłość. Tereska planuje swój ślub, który czeka ją jeszcze w tym miesiącu, na przepustce. Zosia myśli o dzieciach i wnukach, które w końcu zobaczy. Jola zastanawia się dokąd pójdzie, gdy stąd wyjdzie. Może przygarnie ją jej przyjaciel? W końcu pisze do niej listy już od dwóch lat. Ale czy wytrzyma jeszcze cztery kolejne?Ale najgorsze są noce. Bezsenne, pełne rozmyślań, tęsknoty za bliskimi i murem Przy łóżkach trzymają mnóstwo maskotek, zdjęć, pamiątek. Namiastkę myśli tylko o ślubie. Przytyła i chce schudnąć. Beatrix śpiewa, a Sara robi pocztówki... Gdyby ktoś przypadkiem spotkał je na ulicy, nie zgadłby, że siedzą w więzieniu. Za kradzieże, rozboje i zabójstwa. Bo nie wytrzymały z mężem draniem, bo skusiły je pieniądze, bo za dużo półotwartym i otwartym Zakładzie Karnym dla kobiet w Czersku jest ich osiemdziesiąt. Po dwie, a nawet po dziewięć w jednej celi, niezamykanych. Przy łóżkach: maskotki, zdjęcia rodziny, przyjaciół, kosmetyki, kolekcje lakierów do paznokci. Namiastka one tam żyją?Wstają o szóstej, inne czekają aż do dzwonka. O siódmej wszystkie muszą być umyte i ubrane - gotowe do apelu. Na stołówkę po śniadanie i z powrotem do pokoju, zjeść. Najczęściej kanapki, pracuje społecznie. Mirka i Ola codziennie na cztery godziny chodzą do Środowiskowego Domu Samopomocy, gdzie zajmują się osobami upośledzonymi. Wycinają z nimi, rysują, lepią z plasteliny. - Los rzucił ich tak, jak nas. Oni są nieszczęśliwi i my - twierdzi odśnieżają, a gdy jest ciepło sprzątają pracy mają czas wolny. Jessica i Beatrix pięknie śpiewają, Kasia pisze wiersze o miłości, Beata przerabia koleżankom bluzki na ładniejsze, modne. Ostatnio ze starych materiałów uszyła kapcie. Ola wyszywa obrusy. Sara rysuje kartki z życzeniami na imieniny, urodziny, święta. Wiktoria obdarowuje koleżanki własnoręcznie zrobionymi pamiątkami z muszelek. A Jola uwielbia rozwiązywać jest obiad. Wczoraj była grochówka z kiełbasą. Dzisiaj zjedzą zupę pieczarkową z makaronem, kopytka i kiszoną kapustę. Wiele przyznaje, że przytyły w śmieją się. - Jeśli zwracają uwagę, że jest głośno, to tylko nam. Dobra atmosfera w celi dużo daje - mówią panie z sali "Czerwony Autobus". Same ją tak nadchodzi noc, żarty się kończą. Kobiety nie mogą spać. Niektóre płaczą, inne rozmyślają. O tym, co zrobiły. Że żałują. Że zmarnowały życie, jeśli nie sobie to dzieciom, rodzinie. Tęsknią. Odliczają dni do wyjścia. - Tutaj każdy miesiąc się dłuży - co siedząSara za fałszerstwo, Tereska za napad, Wiktoria za handel w niedozwolonym miejscu. Zuza za kredyt, którego nie spłaciła; prawie dwa lata odsiadki, w czerwcu będzie połowa. 57-letnia Jola z województwa łódzkiego ma wyrok za zabicie męża. - Ale to nie ja zabiłam, tylko koleżanka - mówi Krótko ostrzyżona, 47 lat i smutne oczy. Ona jedna się nie śmieje. Wyrok: osiem lat. Za zabicie męża. Wyjdzie za pięć. Ma trzy córki i syna. Trzy tygodnie temu ją odwiedzili. - Bardzo ich kocham - mówi. - Mąż znęcał się nad nami psychicznie. Weszłam do domu, byłam zmęczona. A on przyszedł narąbany. Chwyciłam nóż. Chciałam go tylko skaleczyć, ale trafiłam na komorę sercową... Już po wszystkim zawiadomiłam wszystko widziały. - Mój syn powiedział: Mamo, zabiłaś tatę! Te słowa mi zostały... Męża nie żałuję... Mamy spokój. Żałuję tylko, że musiałam zostawić Zosi wychowuje jej 17-letnią córkę, dwojgiem pozostałych opiekuje się rodzina zastępcza. Najstarsza córka mieszka we własnym domu. Zosia jest już Krótkie włosy, szczupła, 57 lat, spod Piły. Płacze, gdy opowiada swoją historię. Dostała trzy i pół roku za usiłowanie zabójstwa zięcia. - Mieszkaliśmy razem. Nie pracował, był na utrzymaniu córki. Wpadłam w depresję i dwa razy chciałam się zabić. Leczyłam się psychiatrycznie. Nie pamiętam dokładnie, co się stało. Prokurator mi powiedział. Chciałam zaatakować zięcia, ale w drzwiach stał policjant... Nigdy nie pogodzę się z wyrokiem. Ale lepiej się stało, że to ja, a nie córka...Iga. Ciemne, kręcone włosy. Młoda, ładna buzia. Ma 33 lata. Pochodzi ze wsi koło Słupska. Policja złapała ją na jeździe motorowerem po pijaku. Za karę miała pracować społecznie. Nie zrobiła tego. - Byłam w domu z chłopakiem, słyszymy pukanie do drzwi. Wchodzą policjanci, aresztują mnie. Spakowałam się, ubrałam i na kilka dni wychodzi. Ojcu nie powiedziała, że poszła siedzieć. Skłamała, że pojechała do babci. - Może kiedyś mu powiem...Tereska. Ma 26 lat, pofarbowane na blond, długie włosy, opaloną twarz i mnóstwo energii. Cały czas się śmieje, żartuje i cały czas mówi. Siedzi za Kasia, Julka i Beatrix nie chcą powiedzieć, za co znalazły się w więzieniu. Podobnie wiele innych, które nie chcą wracać do tego, za co się tu znalazły. Chcą zapomnieć, a mówienie o tym za bardzo boli - ma swój własny sposób na przetrwanie. Mirka i Ola religię, Kasia swoje wiersze. - Jeśli ktoś chce wyjść stąd i żyć normalnie, musi sobie znaleźć swoje miejsce, swój kąt. Gdybyśmy nie dostały nauczki, nie wyciągnęłybyśmy wniosków. Ja dostałam najlepszą nauczkę - mówi. Mirka: - Wychowałam się w katolicyzmie, wierzę w Boga. To mi dużo szepcze: - Każdy się boi. Są różne panie. Szkoda mi tych z długimi wyrokami. Z izolacji, zamknięcia rodzi się w nich agresja i pozwala przetrwać narzeczony. Jeszcze w tym miesiącu mają zamiar się pobrać. Zaręczyli się na przepustce. Po kryjomu. - On jest ekstra pod każdym względem. Łóżko - ful serwis. Śmiejemy się z tych samych żartów. Bardzo często do niego dzwonię, pytam co dziś jadł, opowiadam mu, co mi się śniło. Gdy kończy się przepustka i muszę wracać do zakładu, zawsze kupuję mu mnóstwo płatków owsianych, bo je bardzo lubi. Ale każdego dnia, kiedy on wychodzi na ulicę, boję się, że spotka inną. Dlatego mówię mu, że ma być w więzieniu trzeba się strzec, co jest najgorsze? - Plotki, kłótnie o bzdury, zazdrość. Jak jest więcej kobiet, to tak się dzieje. Mężczyźni dadzą sobie po mordzie i koniec - tłumaczy przychodzą do starszych, gdy mają problem. - Albo po prostu, żeby się przytulić - mówią. Mieszkanki innej sali uczą: - Najważniejsze to problemy rozwiązywać we własnej celi. Nie wynosić ich poza Zdarzają się drobne problemy - mówi Julka, która jest rzeczniczką więźniarek. - Czasami drzwi się nie zamykają. Przychodzą poskarżyć się, na przykład, że któraś z nich za długo je. Ale większych konfliktów tu nie i strachJedna za drugą powtarzają, że brakuje im wolności. Za to najbardziej cenią wyjścia do pracy "na zewnątrz". Przez chwilę czują się znowu wolnością tęsknią, ale i się po wyjściu chce się starać o rentę i pomóc córce wychowywać wnuki. W końcu zobaczy mówi, że nie ma do kogo wrócić. Nie ma dzieci, rodziny. Ale ma przyjaciela, który odwiedza ją i od dwóch lat pisze do niej Koleżanka siedziała ze mną w więzieniu i dała mu mój adres. Przysyła mi nawet kartki na szafce przy łóżku postawiła jego - Rodziny, znajomi, społeczność lokalna traktują nas normalnie. Nie zrobili mi nigdy przykrości, a jeżdżę do domu na przepustki już dość Gdy chodzę sprzątać na ulicę, ludzie są dla mnie bardzo mili. Mówią: szczęść Boże. Nie ma dyskryminacji. Traktują nas po ludzku, mimo że wiedzą, że siedzimy w zakładzie - mówi jest strach o pracę. Dobrą, uczciwą. Albo jak Jessica: - Boję się, że po tak długiej przerwie mąż nie ten dzieńIga za kilka dni wychodzi z więzienia. Przyszła do wychowawczyni po wypis. - Nie mam kurtki, buty mi pękły. Spodnie pożyczyłam od koleżanki - pożegnanie dostanie to wszystko od zakładu. Dostanie też 100 zł i bilet na przejazd do Tczewa. Tam będzie na nią czekał chłopak. Nie boi się powrotu. Ma już plan. Przed więzieniem uczyła się w wieczorowym liceum. Teraz ma zamiar je skończyć - została jej ostatnia klasa. - Chciałabym, żeby mnie ktoś pokierował, pomógł znaleźć normalną pracę. Już nie mogę doczekać się wolności - Imiona zostały zmienione.
Manipulated into embezzling funds for her boyfriend and sentenced to prison, a naïve young woman must quickly learn to survive in a harsh new ролях:Найва Німрі,Меггі Сівантос,Іціар КастроАвтори:Даніель Есіха,Естер Мартінес Лобато,Алекс Піна,Іван ЕскобарThe entire female cast, including Maggie Civantos ("Cable Girls") and Alba Flores ("Money Heist"), won Ondas Awards for Best Actress on Spain відомостіАкторський складНайва НімріМеггі СівантосІціар КастроДавід ОстроскіЛукас ФеррароАна Марія ПіккіоІзабель НавейраЛізі ЛіндерКлаудія РієраАлма ІтцельАльмагро Сан МігельБерта ВаскесАльба ФлоресМарія Ізабель Діас ЛаґоРаміро БласМарта АледоЛаура Баена ТорресГесус КастегонАльберто ВеласкоАбріль СамораКрістіна МаркосІнма КвестаРут ДіасХуейчі ЧіуХав’єр ЛараАна МарсоаЛуїс КальєхоАдріана ПасІнма КуевасКарлос ІполітоРоберто ЕнрікесКрістіна ПлазасМарія СальґейроДаніель ОртісГарліс БесерраВероніка МоральСхожеНезабаром
Płakała połowa sali, gdy zakończyła się projekcja filmu Anastasii Miraszniczenki. Co wywołało wśród widzów takie emocje, staramy się zrozumieć z reżyserką, która przywiozła swój film na festiwal kina dokumentalnego Watch Docs w Grodnie. Płakali nawet wiceministrowie i prokuratorzy generalni Film “Debiut” Anastasii Miraszniczenki miał swoją premierę ponad rok temu. Jak mówi reżyserka, powstawał przez ponad dwa lata: rok trwały zdjęcia w Homelskiej Żeńskiej Kolonii Poprawczej, drugi rok opracowywano materiał. Tematem filmu jest więzienny teatr, który działa z przerwami od około dziesięciu lat. Reżyserka filmu “Debiut” Anastasija Miraszniczenka po projekcji w Grodnie. Zdjęcie: Wasil Małczanau, Biełsat– Zawsze ciekawe jest to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Dodatkowo intrygował mnie fakt, że więzienie to brak wolności, a teatr jest wolnością. Jak więc może wyglądać takie połączenie wolności i niewoli? Wiedziałam, że kolonia w Homlu jest dla kobiet skazanych po raz pierwszy. Tam w zasadzie nie ma takich twardych, zajadłych zeków [jak tradycyjnie nazywa się po rosyjsku osadzonych – przyp. red.]. To też jedyne więzienie, w którym działa dom dziecka i matki mogą dwa razy dziennie przez około godzinę widzieć swoje dzieci. A gdy ktoś przychodzi do teatru, można założyć, że są to ludzie, którzy mają coś w duszy, w sercu, w głowie. Przyszli dobrowolnie, nikt ich nie zmuszał – tłumaczy reżyserka. Kierownictwo kolonii po pierwszym zamkniętym pokazie filmu było niezadowolone i kategorycznie zabroniło jego rozpowszechniania. Dokument uratował producent, który wywalczył, by o losie filmu zdecydowali najważniejsi urzędnicy na Białorusi i Prokuratura Generalna. Jak twierdzi reżyserka, nawet oni, ministrowie i ich zastępcy, szef MSW i prokuratorzy generalnie nie wstydzili się płakać podczas projekcji. I ostatecznie pozwolili na pokazanie filmu publiczności. – Oczywiście, nie oczekiwałam takiej reakcji. Możliwe, że oglądając film na wielkim ekranie, z którego patrzyły na nich wielkie twarze kobiet z oczami pełnymi łez, które dzieliły się swoimi myślami, historiami życia, bólem – nie mogli pozostać wobec tego obojętni. Poza tym, powiedzieli nam, że bardzo dobrze nakręciliśmy nogi – mówi Anastasija. Kadr z filmu “Debiut” Anastasii MiraszniczenkiNogi niczym twarze Nogi osadzonych, które przewijają się przez film i także trafiły na jego afisz, rzeczywiście zwracają uwagę. – Wielokrotnie mówiono nam, że nogi w tym filmie są jak twarze. I rzeczywiście tak jest. Ja celowo i świadomie przewijam ujęcia nóg, jak refren. To swojego rodzaju portrety kobiet, bo po obuwiu można ocenić, czy dostają pomoc z domu. Jeśli ma swoje buty, nie chodzi w państwowych, oznacza to, że musieli jej przysłać. Te nogi to wskaźnik stosunków w rodzinie, i obserwując je, można wiele zrozumieć o każdej osobie – tłumaczy reżyserka. Emocje w filmie dokumentalnym nie są podrabiane Dlaczego ten film wywołuje takie emocje? Bardzo wzruszająca jest jedna z ostatnich scen, gdy więźniarka opuszcza kolonię i zabiera swoje dziecko, które przyszło w niej na świat. Kobieta przytula krewnych, którzy przyszli ją przywitać, wszyscy płaczą. A potem malutki chłopiec odwraca się i ze słowami: “Mamo, chodźmy do domu!” rusza w kierunku więzienia. – Tym się różni kino fabularne od dokumentalnego. Gdybym zobaczyła tą scenę w filmie fabularnym, myślałabym, że reżyserowie nawymyślali, dziecko cukierkiem przekupili. Wyglądałoby to zbyt słodko. Nikt z nas nie mógł przewidzieć, że coś takiego się stanie. – Gdy zaczynaliśmy zdjęcia, nie wiedzieliśmy jeszcze o czym dokładnie będzie ten film: o teatrze czy o więzieniu. Wyszedł nam dokument o ludziach – mówi jego twórczyni. “Debiut” ma jedenaście bohaterek. To więźniarki, które weszły do trupy teatralnej. Przez cały film obserwujemy, jak reżyserka sztuki musztruje je, niczym prawdziwe aktorki. Anastasija Miraszniczenka nie szczędzi też widzów, nie pozwalając się przedrzeć żadnym stereotypom. Filmowiec powoli, krok za krokiem, odkrywa postaci, ich tragedie, do ostatniego momentu nie odpowiadając na pytanie, za co te kobiety zostały skazane. – Podczas zdjęć celowo nie pytaliśmy się, za co te kobiety siedzą. Pozwoliło to zupełnie inaczej patrzeć nam na ludzi. Obserwowaliśmy je z daleka, przez obiektywy. Czasem sami nie słyszeliśmy, o czym rozmawiają. Potem jechaliśmy do Mińska i wybieraliśmy to, co najbardziej przejmowało. – W filmie jest moment, gdy dziewczęta dla żartu trzymają mikrofon i udają, że przeprowadzają wywiad. Zobaczyłam to i powiedziałam operatorowi: nagrywaj to szybko. A potem okazało się, że na pytanie: “Gdzie teraz pójdziesz?” ona zwyczajnie nie wiedziała, co odpowiedzieć. To straszna tragedia. Po sześciu latach więzienia dziewczyna nawet fantazjując nie była w stanie wyobrazić sobie, gdzie pojedzie: do restauracji czy na sesję fotograficzną. Pogubiła się i zakończyła “wywiad” słowami: “Pojedziemy, pojedziemy… “. To bardzo mocny moment – podkreśla reżyserka. Co za więziennymi kratami jest najstraszniejsze? – Może to zabrzmi banalnie, ale wydaje mi się, że poczucie utraconych lat, oderwanie od bliskich. Gdy tysięczny raz wspominasz i obracasz w głowie wszystkie złe słowa, całe to ignorowanie i wszystkie zamknięte drzwi. – W filmie jest scena, gdy jedna z bohaterek rozmawia z mamą. I nie ważne jest, o czym rozmawiają. Przez cały czas powtarza: “Mamusiu, czas, czas…” Ma tylko trzy-cztery minuty, by porozmawiać z mamą, by usłyszeć dzieci. To takie rzeczy, których na co dzień nie zauważasz. – Tym filmem nie chcę nikogo wybielać lub oczerniać. Popełniły przestępstwo i zostały ukarane. Nawet nie chcę badać, czy sprawiedliwie zostały ukarane. Nikt nie wychodzi z kolonii karnej z chęcią powrotu. Pytanie brzmi: czy będą mogły odnaleźć siebie po wyjściu na wolność. Czy ktoś przyjmie do pracy kobietę, która siedziała. Czy przyjmie ją mąż i rodzina. Czy da radę zasymilować się po, powiedzmy, ośmiu latach w więzieniu. – Gdy jedną z moich bohaterek przeniesiono do zakładu o łagodniejszym rygorze i pojawiła się możliwość telefonowania, powiedziała, że musiała od nowa uczyć się rozmawiać przez telefon. Musiała się przyzwyczaić, że może porozmawiać o pracy, pogodzie. Druga powiedziała mi, że kilka pierwszych tygodni na wolności chciałaby pomieszkać sama. Przyzwyczaić się, jak się włącza mikrofalówkę, jak się bierze kąpiel i tak dalej – opowiada reżyserka. Amsterdam zamurowało Jedna z pierwszych projekcji miała miejsce w Holandii, gdzie film także wywołał wiele emocji. – Gdy pokazaliśmy film w Amsterdamie, gdzie na każdym rogu są coffeeshopy, gdzie wcale nie ma więzień, to salę zamurowało, gdy zobaczyli odsiadkę za używanie i rozpowszechnianie narkotyków. Ja także nie rozumiem tych wyroków. Nie chcę wchodzić w kwestie prawne, ale uważam, że jeśli człowiek jest pierwszy raz za coś takiego skazany, to wystarczą trzy-cztery lata. Bo potem już zupełnie niszczy się psychikę. – One pracują po sześć dni w tygodniu. Pobudka według grafiku, śniadanie, musztra, apel, kontrola czystości i zaścielenia łóżek. Pójdą do fabryki, odpracują swoje, uszyją milicyjne mundury. Same się śmieją: gdyby nie było homelskiej kolonii karnej, milicjanci chodzili by nago. – Codziennie monotonne czynności. Po powrocie z fabryki znów musztra, kolacja, potem sprzątanie: kurzu, kałuż, liści czy śniegu. Cisza nocna jest o i do tego czasu nie mają prawa przysiąść, cały czas muszą być czymś zajęte. I tak od kilku miesięcy do kilku lat – mówi dokumentalistka. Anastasija Miraszniczenka zyskała sławę filmem “Skryżawannie” o homelskim bezdomnym artyście. Film osiągnął sukces i z czasem stał się projektem społecznym. Dokument “Debiut” jest nie mniej poruszającym obrazem, który przykuwa do ekranu i nie puszcza do samego końca. Takie filmy rzadko trafiają na Białorusi do państwowych kin. Paulina Walisz, pj/ zdjęcia: Wasil Małczanau
film o kobietach w wiezieniu